W nawiązaniu do bogatej metaforyki DoM-u, chciałabym się podzielić jeszcze jedną inspiracją.
Poza tym, że DoM można potraktować:
- jako realne miejsce rozwoju (o marzeniu, które legło u podstaw mojego pisania, przeczytaj tutaj),
- jako przestrzeń, w której można rozwijać się w różnych obszarach i na rozmaite sposoby (zobacz posta, w którym wyjaśniam ideę pomieszczeń),
- jako swoiste laboratorium relacji, w której rozwijają się poszczególni członkowie rodziny (o czym pisałam wczoraj),
- można także swoje wnętrze potraktować, jako DoM, który wciąż się buduje, udoskonala (mała impresja na ten temat tu).
Właśnie w związku z tym ostatnim pomysłem, chiałabym zachęcić Was do obejrzenia krótkiego nagrania, w którym Monika i Marcin Gajdowie mówią o człowieku i jego wnętrzu, odwołując się do metaforyki świątyni. Film nosi tytuł „Głębia jest w Tobie” i przynależy do cyklu „Stawanie się sobą”.
Wydaje mi się to bardzo ciekawe nie tylko ze względu na puentę, w której mowa o najgłębszej warstwie człowieka, w której mieszka sam Bóg.
Ważne jest dla mnie także to, że w tej perspektywie pełny rozwój człowieka obejmowałby wszystkie cztery sfery, z jakich jest zbudowany. Byłby więc ważny zarówno rozwój fizyczny (cielesny), intelektualny, jak i emocjonalnyoraz duchowy.
Patrząc na te cztery obszary, warto zapytać:
- W jaki sposób rozwijasz się teraz w każdym z tych obszarów?
- W którym z tych obszarów czujesz się najmocniej rozwinięty, a w którym najsłabiej?
- O którą z tych sfer chciałbyś szczególnie zatroszczyć się w najbliższym czasie?
Myślę jednak, że i tak kluczowe pytanie pada w nagraniu, kiedy Marcin pyta, czy w ogóle dotykamy tego swojego najgłębszego jądra, w którym możemy przebywać z Bogiem…
(fot. unsplash)