Dociera do mnie ostatnio, jak bardzo kocham słowa – jako kobieta, jako humanistka, jako przyszła twórczyni kreatywnych warsztatów…
Fascynuje mnie moc słowa: wypowiedzianego, słyszanego, zapisanego, przeczytanego…
Wierzę, że słowem można dotykać. Boleśnie albo łagodnie i czule.
Dotykać słowem papieru, uszu, serca i duszy…
Słowo, które dotyka, staje się ciałem.
Paradoksalnie słowami można wiele zdziałać.
Paradoksalnie słowami można wiele zdziałać.
Gdy docierają do mnie Wasze informacje zwrotne na temat mojego bloga, czuję, że jest on właśnie taką przestrzenią, w której mogę dotykać Was słowami. Każdego, kto chce i pozwoli się dotknąć.
Budzi to we mnie ogromne pokłady radości, wdzięczności i jest samo przez się inspirujące.
Rozwija się moja wizja Ośrodka. DoM – Dobre Miejsce, w którym można dotykać ludzi słowami. W tym najbardziej pozytywnym sensie.
Dotykać
- w żywej i zaangażowanej rozmowie,
- we wspólnym słuchaniu siebie,
- w książkach, które na bazie tego doświadczenia powstaną.
Bo wiem, że tak będzie :).
Gwarno i ludnie, a jednocześnie spokojnie i cicho…
Bo kocham też ciszę miedzy słowami…
*
komentarz przeniesione z blogspota:
Anonimowy:Miło od czasu do czasu, znaleźć w czeluściach internetu coś wartościowego. Trudne, ale jak widać możliwe. Mądra treść w pięknej formie. Dziękuję za kilka miłych chwil zatrzymanych nad blogiem i mam nadzieję, że będzie ich więcej. Cisza między słowami jest piękna, cudne jest również wszystko to, co kryje się za przecinkami, czy schowane jest w wielokropkach. Cieszą przygody w wieloznacznej przestrzeni pomiędzy wyrazami, barwionej znaczeniem sąsiednich słów, w której można zanurzać się głęboko, płytko, lub na różne sposoby, w zależności od nastroju, czy potrzeby. Racja, słowami można dotykać, pozostawiać delikatne ślady wewnątrz drugiego człowieka, ale można również nimi głęboko rzeźbić dusze. Będę od czasu do czasu gościem w tym DoMu. Pozdrawiam. P.A.Moja odpowiedź:Widzę, że znalazłam kolejną „językową” bratnią duszę :). Dziękuję za ten komentarz, który jest kolejnym miłym akcentem tego bloga – tym razem ze strony odbiorców.
(fot. unsplash)