Dziś są moje urodziny!!! Uwielbiam ten dzień!!! Kocham styczniową aurę nowości i świeżości!!!
Nie zawsze świętuję hucznie. Z balonami… Z wielkim tortem, z którego zlizuję bitą śmietanę palcami… Z górą prezentów i mnóstwem zaproszonych gości… Tak bywa tylko czasami. Jestem jednak pewna, że nawet gdyby przyszło mi ten dzień spędzić w zupełnej samotności i nawet gdyby wszyscy bliscy zapomnieli złożyć mi życzenia, i tak pozostałabym w głębi serca promiennie uśmiechnięta, wzruszona i radosna. Potrafię bowiem autentycznie cieszyć się sobą i moje urodziny to dzień, w którym celebruję fakt swojego istnienia. Bez względu na okoliczności zewnętrzne.
Przede wszystkim wciąż zachwycam się cudem życia – swojego życia. To przecież niezwykłe, że jestem, choć mogłoby mnie nie być. Jestem pewna, że beze mnie świat byłby odrobinę uboższy i stąd czerpię niewzruszone przekonanie, że skoro istnieję, to moje życie musi mieć głębszy sens. Nie mam wątpliwości co do tego, że zostałam powołana do wielkich rzeczy i mam do wypełnienia swoją misję – jakkolwiek patetyczne może to dla niektórych zabrzmieć.
W drugiej kolejności pochylam się czule nad swoją wyjątkowością, nad tym, jaka w gruncie rzeczy jestem. Nieustannie próbuję odkrywać tę zagadkę, traktując swoje życie i siebie, jak nieodpakowany prezent. Odkrywanie swojego wewnętrznego bogactwa to naprawdę pasjonująca przygoda. I nie chodzi tu tylko o poszukiwanie swoich talentów i predyspozycji, ale przede wszystkim o pokazywanie ich innym, wykorzystywanie ich w działaniu, służenie nimi światu. To najlepszy sposób na to, by rzeczywiście ROZWIJAĆ SIEBIE. Pomnażać dobro, które zostało we mnie złożone. Obdarzać innych swoją niepowtarzalnością.
Wśród moich bliskich znajomych wytworzyło się nawet pojęcie „moniowatości” – czegoś, co jest przypisane tylko i wyłącznie mnie. I choć trudno opisać słowami tę jakość, to moi przyjaciele czują, co to znaczy, mówiąc, że coś jest „takie moniowate”. Gdybym sama miała siebie jakoś określić za pomocą spłaszczających rzeczywistość epitetów, to wybrałabym może takie: pogodna, wrażliwa, solidna, wnikliwa i empatyczna do granic… Doprawdy trudno stworzyć definicję „moniowatości”, choć kto mnie poznał, pewnie choć trochę wie, o co chodzi.
Jeśli zastanawiasz się, po co właściwie o tym piszę, to wyjaśniam, że nie czynię tego z próżnej potrzeby skupienia na sobie odrobiny ludzkiej uwagi, choć nie przeczę, że przyjemnie łechce to moje ego. Poświęcam swoim urodzinom osobnego posta, bo pragnę zarazić Cię afirmatywną postawą wobec samej siebie. Bardzo chciałabym, żebyś odkryła radość życia. Nie życia w jakimś tam ogólnym tego słowa znaczeniu, ale RADOŚĆ SWOJEGO ŻYCIA. To cudownie, że jesteś! Masz wiele do zaoferowania światu! Jesteś jedyna i niepowtarzalna! I to nie są puste frazesy. Jestem pewna, że gdyby ludzie mieli głęboki kontakt ze swoją prawdziwą wartością, wszystkim nam żyłoby się szczęśliwej i lepiej.
Dlatego w dniu moich urodzin życzę Ci:
- zachwytu nad cudem swojego istnienia,
- odwagi do bycia sobą,
- radowania się swoim pięknem,
- rozwijania swojej indywidualności,
- realizacji tego, do czego zostałeś stworzona.
I dołączam do tego moc moniowatych uścisków i uśmiechów.