Ostatnie ćwiczenie, które chcę Ci zaproponować w ramach cyklu MAMO, ODKRYJ SWOJE MOCNE STRONY dotyczy stopniowego rozwijania słabości.
Diagram, który możesz pobrać w formie PDF tutaj
pomoże Ci przyjąć wobec Twoich wad i niedociągnięć 4 wartościowe postawy, dzięki którym przestaniesz już mieć ochotę na zamiatanie swoich słabości pod dywan. Zrozumiesz, że mogą być one źródłem rozwijania Twoich mocnych stron.
Jak zauważysz, diagram ma formę schodków, które prowadzą coraz wyżej i mają coraz intensywniejszy zielony kolor. Kiedy przejdziesz przez wszystkie te stopnie będziesz gotowa, by swoje słabości potraktować jako wartościowy element Twojego życia.
STOPIEŃ 1 – ŚWIADOMOŚĆ SWOICH SŁABOŚCI
Zgodzisz się chyba ze mną, że dopóki nie potrafisz nazwać swoich słabości, jesteś na pozycji przegranej.
Możesz chodzić dumna jak paw i uważać się za alfę i omegę, osobę dobrą we wszystkim i nieskazitelną, ale niedaleko Cię to zaprowadzi. Ludzie będą raczej od Ciebie stronić, bo któż z nas jest tak naprawdę idealny i bez wad?
Co więcej, nawet jeśli sama będziesz wiedziała, że masz słabości, ale nie będziesz potrafiła otwarcie o nich mówić, przynajmniej z bliskimi Ci osobami, to również do niczego dobrego Cię to nie doprowadzi. Przyznaj, że osoby, które potrafią przyznać się do swoich wad, szanujesz i cenisz bardziej. Mnie osobiście tacy ludzie wydają się bardziej przystępni, autentyczni. Podziwiam ich otwartość, szczerość i zgodę na siebie. Czuję się w ich towarzystwie dobrze.
Dlatego pierwszy krok, do jakiego Cię zachęcam, to określenie tego, co jest Twoją słabością. Nazwij to sama przed sobą, najlepiej zapisz przy pierwszym schodku diagramu, który wydrukujesz. Możesz też o tym porozmawiać z kimś bliskim. W naszej GRUPIE NA FACEBOOKU też będzie do tego okazja na początku przyszłego tygodnia.
Na tym etapie ważne jest, by nie nazywać swoich wad ze względu na jakieś masochistyczne pobudki. Nie czyń tego, w celu dołożenia sobie i wytknięcia sobie swoich niedociągnięć. Tu nie chodzi o miażdżącą autokrytykę, tylko spokojne, szczere zobaczenie prawdy o sobie.
Tylko tyle! I aż tyle! To naprawdę bardzo ważny krok, jeśli chcesz, by Twoje słabości zamieniły się w błyszczący diament.
STOPIEŃ 2 – AKCEPTACJA SWOICH SŁABOŚCI
Kolejny etap to zaakceptowanie swoich słabości. Chodzi o to, żeby sobie na nie pozwolić, żeby zobaczyć całą prawdę o sobie. Owszem, masz wady, ale masz też zalety.
Tak, jak pisałam w zeszłym tygodniu wiele zależy od sytuacji. W pewnych kontekstach Twoje zalety mogą przemieniać się w wady, ale ta prawidłowość działa też odwrotnie. Twoje wady czasami mogą się przydawać i być dla Ciebie wspierające.
- Zauważ na przykład, że generalnie agresywne usposobienie źle nam się kojarzy, ale w sytuacji zagrożenia, kiedy ktoś nagle Cię atakuje, Twoja wybuchowość i gniewna natura może się naprawdę przydać.
- Możesz nie lubić swojej nieśmiałości i mieć powyżej uszu sytuacji, w których nie wiesz, co powiedzieć w towarzystwie. Możesz nie cierpieć tego skrępowania, gdy poznajesz kogoś nowego. Zauważ jednak, że pewnym ludziom to, co w Twoich oczach jest wadą, może się podobać. Są mężczyźni, którzy wolą milczące kobiety i nadmierna ekspresywność oraz zbytnia pewność siebie wcale im nie imponuje.
- Czasem Twoja szczerość aż do bólu może zrażać innych do Ciebie i nie przysporzy Ci oddanych przyjaciół, ale może Twoi współpracownicy docenią Twoją bezpośredniość, bo wiedzą, że nie będziesz owijać w bawełnę i powiesz prosto z mostu, o co Ci chodzi. Mają dzięki temu pewność, że nie obgadasz ich za plecami, tylko powiesz im wprost, gdy coś Ci się nie spodoba.
Na tym etapie rozwijania słabości zapraszam Cię więc do tego, byś zneutralizowała trochę siłę rażenia Twoich słabości. Pooglądaj je z różnych stron. Może nie są aż takie straszne, jak myślisz. Może innym nie przeszkadzają aż tak bardzo, jak Tobie.
To nie jest absolutnie zachęta do przyklaskiwania swoim słabościom i udawania, że Twoje wady nie są wcale szkodliwe. Chciałabym, żebyś dostrzegła, że wiele zależy od kontekstu, a najważniejsza jest akceptacja siebie taką, jaką się jest. To kolejny krok, aby swoimi słabościami dobrze pokierować.
STOPIEŃ 3 – GOTOWOŚĆ DO PRACY NAD SŁABOŚCIAMI
Gdy już uświadomisz sobie swoje słabości i choć trochę je zaakceptujesz, nie czas, aby spocząć na laurach. Teraz warto zastanowić się, na co chciałabyś zamienić swoje słabości. Jakie pozytywne cechy są ich przeciwwagą? One wyznaczą Ci kierunek Twoich działań.
To etap, w którym warto zastanowić się, czego tak właściwie chcesz? Które z Twoich wad przeszkadzają Ci tak bardzo, że chciałabyś je jednak zmienić, mimo że je akceptujesz? Od czego chciałabyś zacząć pracę nad swoimi słabościami? Które z nich doskwierają Ci najbardziej? Wiadomo przecież, że w pracy nad wnętrzem nic nie dzieje się od razu.
To także dobry moment, żeby pomyśleć o swoich zasobach. Jakie Twoje mocne strony ułatwią Ci prace nad Twoimi słabościami? Kto może Ci pomóc zniwelować Twoje braki i niedociągnięcia? Jakie małe kroczki możesz wykonać od razu, żeby zacząć zmieniać swoje słabości na zalety albo przynajmniej zmniejszyć ich zły wpływ na Twoje życie?
- Czasem potrzeba podjąć jakieś postanowienia, żeby wprowadzić dobry nawyk (np. jeśli chcesz zwalczyć Twój perfekcjonizm, to warto świadomie wykonać choć jedno zadanie dziennie dość dobrze, zamiast dopieszczać je w nieskończoność).
- Czasem trzeba wziąć udział w szkoleniu albo warsztacie, który pomoże Ci nabyć nowe umiejętności (np. kurs asertywności).
- Czasem wystarczy poprosić bliskich, by przypominali Ci delikatnie, kiedy Twoje zachowanie wydaje im się zbyt porywcze. To może pomóc Ci z czasem wyłapywać w porę sytuacje, w których warto powstrzymać się od wybuchowości.
STOPIEŃ 4 – KREATYWNE PODEJŚCIE DO SWOICH SŁABOŚCI
Ostatni stopień, na który moim zdaniem warto wejść, to twórczy i otwarty stosunek do swoich słabości. Chodzi o to, by podchodzić do nich z pewną dozą swobody, a nawet ciekawości. Możesz potraktować swoje wady jako ambitne wyzwanie i dźwignię wewnętrznego rozwoju.
Zastanów się, w jakim kierunku możesz podążać, dzięki swoim słabościom. Jakich ludzi masz szansę dzięki nim spotkać – np. zapisując się na interesujące warsztaty czy pracując nad nimi na specjalnych grupach wsparcia? Pomyśl też koniecznie, jakie postawy możesz w sobie wypracować w tym procesie samodoskonalenia. Cierpliwość? Wytrwałość? Samoakceptację? Pogodzenie z sobą?
W ramach podsumowania
Kiedy już odpowiesz sobie na te wszystkie pytania zachęcam cię to tego, żebyś zwinęła diagram z ćwiczeniem w rulon i przewiązała go wstążką w ulubionym kolorze. Niech to będzie znak, że chcesz zaopiekować się tą słabszą częścią siebie i uznajesz ją za godną uwagi i wartościową.
Być może podstawowym problemem, z jakim się borykasz w kwestii Twoich słabych stron jest nieumiejętność zaakceptowania ich. Nie ma jednak ludzi idealnych i nie trzeba być perfekcyjnym, żeby być wartościowym człowiekiem. Co więcej, świadomość swoich słabych stron, umiejętność nazwania ich przed samym sobą i przyznania się do nich przed innymi, może być potężnym źródłem siły i świadczyć o prawdziwej dojrzałości.
Twoje „zawiniątko” może Ci przypominać o tym, że każdą ze swoich słabych stron masz szansę ROZWINĄĆ w coś dobrego. Masz bowiem realny wpływ na swoje życie i możesz w pracy nad sobą korzystać z pomocy innych ludzi. Możesz też zdecydować, że którejś z Twoich słabych stron nie chcesz już w ogóle ruszać i nie chcesz niczego z nią robić. Wszystko zależy od Ciebie. Czasem warto się pogodzić z tym, że umrzemy niedoskonali i niekoniecznie musi to umniejszać naszą wartość.
Oczywiście jestem bardzo ciekawa Twojego zdania na ten temat? Czy uważasz którąś z moich podpowiedzi za szczególnie cenną? Podziel się swoimi spostrzeżeniami w komentarzu i podeślij artykuł swoim znajomym, aby też mogli twórczo popracować nad swoim wnętrzem.